Rozważając wartość i wyzysk

mexfacRozważając wartość i wyzysk

autor: tow. Prairie Fire

(polski.llco.org)

Po śmierci swojego ojca w 1883 Eleanor Marks napisała artykuł chwalący jego osiągnięcia. Osią tych osiągnięć była „jego teoria wartości, dzięki której Marks wyjaśnił przyczyny i dalszą, spowodowaną tym, akumulację kapitału w rękach klas uprzywilejowanych” (1). Co było wtedy tak ważne w chwili jego śmierci zostało odrzucone na bok ponad wiek później przez większość samozwańczych „marksistów”. Dzisiejsi tak zwani marksiści są zadowoleni z zapomnienia marksowskiej prawdziwej teorii wartości, ponieważ wstydliwym faktem byłaby konieczność, jeśli wzięliby ją dosłownie, wykluczenia większości pierwszoświatowych robotników z wyzysku. Teoria ta przeniosłaby tych robotników poza proletariat, traktowany jako klasa rewolucyjna. Cechą naukowej teorii jest wyższy niż u konkurencji poziom wyjaśnienia i przewidywania danych sił. To czy marksowska teoria wartości jest najbardziej naukową teorią w dzisiejszym świecie ciągle pozostaje otwartą kwestią. Jednak prawdziwa teoria Marksa jest dużo bardziej naukowa niż teorie wykastrowanych „marksistów”, które często wysuwają pierwszoświatowcy. Teoria Marksa nie tylko daje nam narzędzi i język do oceny wzrostu gospodarki centrum handlowych w Stanach Zjednoczonych i innych krajach Pierwszego Świata, ale także pomaga nam przewidzieć i wyjaśnić brak rewolucyjnego sentymentu wśród ogromnej większości pierwszoświatowców. Marksowska teoria wartości jest astronomią przy astrologii pierwszoświatowych wróżbitów.

Eleanor Marks tak opisuje źródło wartości w kapitalizmie.

„Suma, która wkracza do kieszeni kapitalisty jest nazywana przez Marksa wartością dodatkową. Nie jest to cały zysk, ale kwota ta zysk zawiera. Musi on podzielić się nim z innymi: z rządem w postaci rat i podatków, z właścicielem nieruchomości w postaci czynszu, z kupcem itp… Dlatego, wszystkie klasy społeczeństwa, które nie są związane z rzeczywistymi i bezpośrednimi producentami dóbr.. wszystkie klasy, od królów i królowych do muzyków i sprzedawców warzyw, żyją z odpowiednich części tej wartości dodatkowej. Innymi słowy, żyją dzięki sieci producentów pracy dodatkowej, którą kapitaliści wyzyskują ze swoich robotników, ale za którą im nie płacą. Nie jest ważne to, czy udział z zysków osiągniętych poprzez dodatkową pracę członek społeczeństwa dostanie jako dar ustawowy ze środków publicznych, czy dzięki pracy na stanowiskach, które nie są produkcyjne. Nie ma żadnego funduszu z którego mogliby być opłacani poza sumą totalnej wartości dodatkowej stworzoną przez bezpośrednich producentów, za którą nie są oni opłacani” (2)

Według zarówno Karola jak i Eleanor Marksów, wartość która umożliwia istnienie społeczeństwa ma tylko jedno źródło: „bezpośrednich producentów wartości”. W Anglii czasów Marksa klasa ta składała się głównie z robotników przemysłowych żyjących z pracy najemnej – wliczając w to robotników na farmach przemysłowych, od kiedy chłopscy bezpośredni producenci zeszli ze sceny. Marks przewidział, że trendy których doświadczył w Europie Zachodniej zaistnieją globalnie. Myślał, że społeczeństwo spolaryzuje się w dwie wielkie klasy, przemysłowych kapitalistów i ich robotników. Dlatego wraz z rozwojem kapitalizmu typowy bezpośredni producent będzie reprezentowany przez robotnika przemysłowego. Dlatego widział przemysłową klasę robotniczą jako proletariat, agenta rewolucji. Marks myślał również, że konkurencja i w końcu rozwój wyrówna się z kraju na kraj. Dlatego rewolucja była sprawą „połączenia się proletariuszy wszystkich krajów”. Jednak sprawy nie potoczyły się dokładnie tak jak Marks przewidział.

Zawsze warto pamiętać, że wiele z konkluzji Marksa pojawiło się ponieważ oszacowywał je na podstawie abstrakcyjnych modeli, dokładnie tak samo jak dzisiejsi ekonomiści. To, oraz duża dawka teleologii kształtowała jego poglądy. Jednak prawdziwy świat jest dużo bardziej skomplikowany. Globalne społeczeństwo nie spolaryzowało się w sposób przewidziany przez Marksa. W zamian istnieją rozmaite konfiguracje społeczeństw klasowych różnych w zależności od kraju. W niektórych państwach jest w sumie bardzo mało bezpośrednich producentów. Są to pierwszoświatowe gospodarki centrów handlowych. Fabryki nie są już dominujące w życiu mieszkańców Pierwszego Świata. W rzeczywistości bardzo mały procent pierwszoświatowców pracuje w fabrykach. Dużo większa ich liczba jest zatrudniona w zarządzaniu, usługach itp. Może być to opisane w terminologii Marksa, jako spadek procentu populacji zaangażowanej w pracę produkcyjną, pracę która wnosi coś do totalnego produktu społecznego. Wielu gospodarek Pierwszego Świata może być opisana jako zdominowana przez centra handlowa. Nic, albo bardzo mało jest produkowane w centrum handlowych. Ludzie są tam zatrudniani w zarządzaniu, transporcie, ochronie itp. a dobra produkowane są gdzie indziej, jednak sprzedawana w centrum handlowym. To przypływ dóbr spoza centrum pozwala mu funkcjonować. Produkcja jest usytuowana poza centrum handlowym, w Trzecim Świecie. To właśnie zanik bezpośredniej produkcji, który współgrał z zanikiem rewolucyjnej świadomości skłonił Fryderyka Engelsa do określenia angielskiej klasy robotniczej jako zburżuazyjniałej na placach Indii i reszty świata. O angielskich robotnikach Engels napisał “robotnicy najspokojniej w świecie korzystają wraz z nimi z kolonialnego monopolu Anglii i z jej monopolu na rynku światowym”. Mimo, że Marks mylił się w kwestiach unitarnego rozwoju i polaryzacji klasowej, jego teoria wartości pozostała ważna dla dzisiejszego świata.

Gospodarka światowa składa się z łańcuchów powiązań ekonomicznych. Każdy towar ma swoje miejsce produkcji. Zanim ostatecznie opuści cyrkulację, może być wymieniany kilka razy. Załóżmy, że dany towar jest produkowany w miejscu A. Zostaje kupiony przez firmę pośredniczą, przetransportowany i sprzedany w punkcie C. Po sprzedaniu w sklepie detaliczny towar opuszcza cyrkulację. Łańcuch ten można opisać symbolicznie tak:

A->B->C

Zysk może zostać osiągnięty na każdym etapie podróży towaru. Załóżmy, że zysk otrzymano kiedy towar został sprzedany z fabryki w A do pośrednika z B. Osiągnięto go także kiedy firma pośrednicza B sprzedaje towar w sklepie detalicznym C. Zysk pojawia się także, kiedy detalista C sprzedaje towar konsumentowi. Nawet jeżeli zysk jest otrzymywany w każdym punkcie łańcucha cyrkulacji, według Marksa wartość dodatkowa może być tylko wytwarzana przez bezpośredniego producenta. Pomimo faktu, że zysk otrzymuje pośrednik i dystrybutor, ten zysk nie jest wytwarzany ani przez pracowników pośrednika B ani przez pracowników dystrybutora C. Marks podkreśla ten fakt, kiedy mówi wyraźnie, że kupiec nie wzbogaca się dzięki oszukiwaniu swoich pracowników:

„Musimy nakreślić tą samą linię podziału pomiędzy nim a robotnikami najemnymi, zatrudnianymi bezpośrednio przez kapitał przemysłowy, która istnieje między kapitałem przemysłowym, a kapitałem handlowym, a w ten sposób także między przemysłowym kapitalistą a kupcem. Ponieważ kupiec, który jest zaledwie agentem cyrkulacji, nie produkuje ani wartości ani wartości dodatkowej… wynika z tego, że pracownicy handlowi zatrudnieni przez niego na tych samych warunkach nie mogą bezpośrednio wytwarzać wartości dodatkowej dla niego. Innymi słowy, nie wzbogaca się on dzęki oszukiwaniu swoich sprzedawców” (3)

Bezpośrednia produkcja jest źródłem wartości i oryginalnym źródłem wszystkich zysków. Dlatego Eleanor Marks wskazała, że wartość, która jest przywłaszczana przez wszystkie klasy ma swoje źródło w bezpośredniej produkcji. Jest to prawdziwe nie tylko dla tradycyjnych klas rządzących, ale także dla tych wszystkich, którzy są zatrudnieni, ale nie są bezpośrednimi producentami, albo częścią bezpośredniej produkcji. Ci pracownicy mogą pomóc w realizacji wartości, ale nie produkują jej, co robią bezpośredni producenci. Bank nie tworzy swoich zysków poprzez wyciskanie wartości ze swoich wierzycieli. Bank tworzy zysk poprzez otrzymywanie części totalnego produktu społecznego wytwarzanego przez bezpośrednich producentów. Bank otrzymuje swoją część dzięki inwestycjom i manipulacjom finansowym, ale źródło tej wartości leży w produkcji bezpośredniej. Jest to prawda również dla supermarketów. Nie uprawiają oni sałaty na parkingu sklepowym. Elfy Świętego Mikołaja nie składają zabawek an tyłach Toys’r’Us. I tak dalej, i tak dalej.

Dzięki olbrzymiej zdolności produkcyjnej kapitalizmu te sektory nieprodukcyjne znacząco się rozrosły. Nieprodukcyjne sektory zdominowały narodowe gospodarki w Trzecim Świecie. Walmart jest, na przykład, największym pracodawcom w Stanach Zjednoczonym z ponad 1 milionem zatrudnionych (4). Cała populacja Stanów Zjednoczonych liczy 309 milionów. Z 145 milionów ludzi, którzy są zatrudnieni (w co wliczają się także ci, których nie ma w oficjalnych statystykach) tylko 26 milionów pracuje w tych sektorach gospodarki, które luźno są związane (powołujemy się tu na dane Biura Statystyk Pracy) z produkcją bezpośrednią (5). Jednak należy nadmienić, że wielu z zatrudnionych w tych sektorach to nie są bezpośredni producenci. Wielu pracujących w tych sektorach to pracownicy zarządzania personelem itp., nawet jeśli te sektory są związane z bezpośrednią produkcją. Według zaniżonych założeń, co najmniej 10 do 30% pracujących w tych sektorach nie należy do bezpośrednich producentów ani w szerokim, ani w ścisłym znaczeniu tego słowa. Możemy chojnie powiedzieć, że 18,2 do 23,4 milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych może zostać zaliczonych do bezpośrednich producentów. W przeciwieństwie do 121,6 do 126,8 milionów zatrudnionych Amerykanów, których w żaden sposób nie da się zaliczyć do bezpośrednich producentów. Ta olbrzymia asymetria jest powodem dla którego można określić Stany Zjednoczone jako kraj gospodarki domów handlowych. Nieważne jak wielkie mogą być siły produkcji, 18,2-23,4 miliony ludzi nie mogą złożyć się na sumę dochodów 145 milionów zatrudnionych oraz dziesiątków milionów niezatrudnionych, ale ciągle otrzymujących dochody, tj. kapitalistów, drobnej burżuazji, bezrobotnych, ludzi na zasiłku, emerytów, studentów itp. Lepszym, rozsądnym wyjaśnieniem jest to, że wartość która pozwala na olbrzymią asymetrią musi pochodzić spoza „domu handlowego”, czyli z Trzeciego Świata. Nie jest oczywiście przypadkiem fakt, że wzrost asymetrii w Stanach Zjednoczonych pojawił się wraz z ustanowieniem USA główną imperialistyczną potęgą po II Wojnie Światowej i końcu interimperialistycznej rywalizacji. Imperializm wsparł asymetryczny rozwój i dalej go podtrzymuje. Asymetria utrzymuje się nie tylko w produkcji, ale w dobrobycie i w sile, i to właśnie dlatego Lin Biao napisał, że po II Wojnie Światowej rewolucja w Pierwszym Świecie została zatrzymana, podczas gdy jej wybuch jest etapem historycznym w Trzecim. „Od czasów II Wojny Światowej, rewolucyjny ruch proletariacki z rozmaitych powodów został tymczasowo zatrzymany w północno-amerykańskich i zachodnio-europejskich krajach kapitalistycznych, podczas gdy ludowy ruch rewolucyjny w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej rozwija się energicznie”(7).

Kolejnym założeniem Marksa było to, że zyski bezpośrednich producentów w kapitalizmie, przez których Marks rozumiał głównie robotników przemysłowych zostaną zredukowane do takich, które umożliwiają tylko egzystencję, lub zbliżonych. Wynikało to z tego, że w idealnym modelu konkurencja między kapitalistami poskutkuje wraz z upływem czasu wyrównaniem technologii. W takim wypadku jedyną drogą zwiększania zysków kapitalisty byłaby redukcja płac. Marks był tak bardzo przekonany nieuchronnością tego procesu w kapitalizmie, że identyfikował wartość siły roboczej z niezbędnym minimum potrzebnym by robotnik mógł odnawiać swoją pracę z dnia na dzień. Jednak takie zubożenie bezpośrednich producentów potwierdziło się głównie w Trzecim Świecie i ciężko je przypasować do typowego robotnika w Stanach Zjednoczonych, z wyjątkiem niektórych nieudokumentowanych robotników pracujących na krańcach gospodarki. Często taka sytuacja nie charakteryzuje nawet sytuacji więźniów zmuszanych do produkcji. Nawet ci, którzy produkują towary w Pierwszym Świecie otrzymują szeroki zakres dochodów, a wzsyscy z nich są dużo powyżej wartości siły roboczej ustanowionej przez Marksa. Ich dochody i standard życia są tak wysokie, że czynią ich generalnie zadowolonymi z ich pozycji w systemie. Generalnie wiążą się z systemem imperialistycznym. Nawet jeśli Marks mylił się co do ogólnych zasad ubożenia, jego pogląd na wartość pozwala wyjaśnić obecną sytuację. W marksowskim modelu możliwy jest transfer wartości z bezpośredniego producenta do innych. Możliwy jest także transfer wartości z bezpośredniego producenta do bezpośrednich producentów. Innymi słowy bezpośredni producenci z Pierwszego Świata mogą otrzymać część wartości dodatkowej, która została wytworzona w Trzecim Świecie. Nawet jeśli bezpośredni producent w Pierwszym Świecie dodaje do globalnego produktu społecznego poprzez swoją pracę, to w tym samym czasie odejmuje z globalnego produktu społecznego w ten sam sposób jak pozostali pośredni wyzyskiwacze. Otrzymuje on część wartości z Trzeciego Świata. Ten proces, jakąkolwiek wartość produkuje czyni go pośrednim wyzyskiwaczem, takim samym jak inne klasy wyzyskiwaczy.

Ponieważ teoria wartości Marksa pozwala na te możliwości, przez co w szeroki sposó wyjaśnia obecną rzeczywistość, nie wystarczy podążać za pierwszoświatowcami, którzy twierdzą, że gdziekolwiek pojedynczy biznes otrzymuje zyski, tam istnieje wyzysk pracowników. Powstaje epistemologiczny problem: skąd wiemy, czy robotnik jest wyzyskiwaczem, czy nie? Ponieważ wartość może być transferowana w wiele różnych sposobów z jednej osoby do innej, z jednego bezpośredniego producenta do innego, konieczne jest ustanowienie sposobu pomiaru kto jest a kto nie jest wyzyskiwany. Albo konieczne jest przypisanie wartości do siły roboczej, albo znalezienie innego sposobu pomiaru wyzysku. Dzisiaj praktycznie cała gospodarka światowa jest zintegrowana w jedną wielką formację imperialistyczną. Produkcja jednego towaru może odbywać się w kilku krajach. Towar w celu ukończenia może być przenoszony na olbrzymie dystanse, co nie jest wcale niezwykłe dla producentów. Utrzymywanie, że siła robocza pierwszoświatowych producentów różni się od siły roboczej producentów z Trzeciego Świata to czysty szowinizm, zwłaszcza, że dzisiejsze gospodarki są zglobalizowane. Każde podejście do rozwiązania tego problemu powinno dotyczyć robotników niezależnie od ich miejsca pracy. Towarzysz Serve the People wyszedł z rozwiązaniem tego problemu, który wysunął przybliżoną ocenę wartości siły roboczej:

„Towarzysz Marks wskazał, że praca jest esencją wartości. Udowodnił, że ilość godzin pracy potrzebnych do produkcji, reprezentuje wartość towaru. To znaczy pracy o przeciętnej produktywności z uwzględnieniem danych warunków pracy dla specyficznego typu pracy. Dlatego, jeśli wymieniać ją na wartość, jedna godzina pracy na polu pietruszki jest równa jednej godzinie pracy przy składaniu pralek (jeśli w obu przypadkach praca ma przeciętną produktywność)

Oficjalny PKB całego świata wyniósł 31,9 tryliony dolarów w 2002 roku (1). Liczba ta reprezentuje wszystko wyprodukowane w świecie, włączając w to usługi (które często są przeceniane) w czasie roku. Populacja świata wynosi około 6,4 miliarda ludzi. Załóżmy, że 2/3 z nich pracuje na pełnym etacie, przepracowując typowe dla USA 2000 godzin rocznie. wtedy wartość przeciętnej pracy wynosi 7500$ rocznie, czyli około 3,75$ na godzinę.

ONZ podało, że oficjalny PKB świata w roku 2005 wyniósł ok. 36 trylionów dolarów. Podwyższyło to wartość pracy do 8400$ rocznie, czyi 4,20$ za godzinę.

Jakie są tego wnioski? W Stanach Zjednoczonych minimalna płaca wynosi 5,15$ na godzinę, a niektórych stanach i miastach jest nawet wyższa. Jeśli przeciętna praca warta jest 4,20$, wtedy nawet ludzie zarabiający minimalną płacę są przepłaceni średnio ok. 23%. Przeciętna płaca w USA wynosi 18$ za godzinę, co sprawia, że jest 4 razy większa niż wartość pracy.” (8)

Spójrzmy na kolejne rozwiązanie. W charakterystyce teorii wartości swojego ojca Eleanor Marks rozważa dystrybucję globalnego produktu społecznego w kapitalizmie. Teoria wartości jej ojca sugeruje, że niektórzy dystrybutorzy są kapitalistyczni, a inni socjalistyczni. Eleanor charakteryzuje społeczeństwo jej dni jako kapitalistyczne z dystrybucją polegającą na tym, że ci, którzy nie wnoszą nic do globalnego produktu społecznego otrzymują z niego zyski. Rzeczywiście, większość zysków z wartości dodatkowej w kapitalizmie jest dystrybuowana do nieproducentów rozmaitych rodzajów. Poprawne jest krytykowanie dystrybucji produktu społecznego do reakcyjnych nieprodukcyjnych klas. Jednak, każdy nowoczesny socjalizm musi rozwinąć dystrybucję bezpośrednią nie tylko do producentów, ale także do szeroko pojmowanej, pozbawionej własności bezrobotnej biedoty z Trzeciego Świata. Ta klasa pozbawionych własności bezrobotnych jest bardzo ważną, potencjalnie wybuchową, klasą, która wykształca się w slumsach Trzeciego Świata w odrębną, samodzielną klasę. Gdyby świat spolaryzował się tak jak przewidywał Marks, wtedy socjalistyczna dystrybucja wycelowana niemal bez wyjątków w producentów miałaby sens. Jednak nie jest to nasz dzisiejszy świat, nie jest to nasz socjalizm. Naszym problemem jest to, że według schematu Marksa, wartość może być transferowana z producentów do zarówno nieproducentów jak i innych producentów, i należy ustanowić poprzeczkę do ustalenia kto jest, a kto nie jest wyzyskiwany. Zaproponowałem kolejne, możliwe rozwiązanie tego problemu, które odchodzi od marksowskiej teorii wartości, ale które da się wywnioskować z marksistowskiej krytyki imperializmu:

„Niektórzy mogliby kręcić nosem na to, że dystrybucja socjalistyczna nie jest dystrybucją egalitarną. Jednak dystrybucja socjalistyczna jest tą, w której dobra rozchodzą się nie równomiernie, lecz idą do tych którzy pracuj i do tych narodów, które pracują, ci którzy nie pracują, nie jedzą. Podczas gdy laborystyczna teoria wartości może być konieczna do wyjaśnienia mechanizmów wyzysku, zasady dystrybucji związane z nią nie są adekwatne do rozwiązania problemu nierówności między krajami, która została stworzona przez imperializm. Takie zasady dystrybucji nie rozwiążą problemu niedorozwoju. Oczywiście populacje w większości słabo rozwiniętych państw, które imperializm uczynił nieproduktywnymi nie pozostaną w olbrzymiej nędzy w czasie globalnego socjalizmu. Całe kraje „przemysłowej armii rezerwowej” w Trzecim Świecie może nie są obecnie produkcyjne, ale czy zasoby i rozwój nie powinien być skierowany do takich populacji w czasie socjalizmu? Według demografów w bardzo krótkim czasie, po raz pierwszy w historii, większość światowej populacji będzie żyła w miastach. Nowa „globalna wioska”, jako baza globalnej wojny ludowej może okazać się równie dobrze gettem z megamiast Trzeciego Świata. Te getta bardziej niż miejscami produkcji są katastrofą, która pokazuje nam jak kapitalistycznej anarchii produkcji nie udało się włączyć dużych segmentów ludzkiej populacji w produkcję. Oczywiście socjalizm musi przemówić do tych szerokich populacji, by stały się źródłem żołnierzy wojen ludowych w ciągu następnego wieku.

Globalna gospodarka jest powszechnym łańcuchem powiązań, gdzie wartość w rozmaitych formach jest transferowana po całym świecie od jednej osoby do drugiej. Jeśli jedna osoba otrzymuje więcej niż równą część podziału, wtedy ktoś inny otrzymuje mniej. Imperializm wytworzył porządek światowy, w której zależność polegającą na tym, że jeden otrzymuje mniej, a inny otrzymuje więcej można odnieść do populacji Trzeciego Świata i Pierwszego Świata. Używając egalitaryzmu jako idei regulacyjnej, ta osoba jest wyzyskiwana, która nie otrzymuje równej części podziału. Ten jest wyzyskiwaczem, który otrzymuje więcej niż wynosi równa część. Kraj jest wyzyskiwany, kiedy jego populacja składa się w większości z wyzyskiwanych, którzy otrzymują mniej niż wynosi równa część podziału. Kraj jest wyzyskiwaczem, jeśli jego populacja składa się w dużej części z wyzyskiwaczy, którzy otrzymują więcej niż wynosi równa część. Z marksistowskiej krytyki imperializmu da się wywnioskować ideę mówiącą, że państwa świata powinny istnieć obok siebie jako równe sobie. Opozycyjną relację do imperialistycznej jest relacja oparta na egalitaryzmie i samostanowieniu” (9) (10)

Marks uniknął problemu poprzez przypisanie historycznej konieczności tendencjom, które widział wokół siebie. Nawet jeśli prawdziwa teoria wartości Marksa jest w większości zapomniana, jest ona dużo lepsza niż cokolwiek postulowane przez pierwszoświatowców. Musimy zacząć z tego miejsca, ale nie zatrzymywać się na marksowskiej teorii wartości, ale także iść dalej w celu odpowiedzenia na pytanie, które Mao nazwał kwestią najważniejszą, kwestią klasy: „Kim są nasi wrogowie? Kim są nasi przyjaciele?” Globalne społeczeństwo wygląda dzisiaj o wiele inaczej niż za czasów Marksa. Lenin napisał: , “Imperializm ma tendencję do wyodrębniania również spośród robotników kategorii uprzywilejowanych i odrywania ich od szerokiej masy proletariatu.”Dzisiaj, ten podział ewoluował tak bardzo, że całe kraje cierpią na brak proletariatu jako klasy rewolucyjnej. To właśnie dlatego światowa rewolucja będzie miała inny kształt niż ta w czasach Marksa. Lin Biao napisał „współczesna światowa rewolucja także przywodzi na myśl obraz okrążenia miast przez regiony wiejskie. W ostatecznej analizie, cała sprawa światowej rewolucji jest kwestią rewolucyjnych walk Azjatów, Afrykańczyków i Latynosów, którzy stanowią przytłaczającą większość światowej populacji” (12). Dzisiejsza rewolucja jest globalną wojną ludową.

Przypisy:

1. Marx, Eleanor “Marx’s Theory of Value,” in When Karl Marx Died ed. Foner, Philip S. International Publishers. USA: 1973 p. 230

2. ibid. p 235

3. Marx, Karl Capital Vol. 3 Chapter XVII

4. http://www.usatoday.com/money/industries/retail/2003-11-10-walmart_x.htm

5. Data extrapolated from BLS statistic from 2009 and 2010 http://www.bls.gov/cps/faq.htm#Ques8 and ftp://ftp.bls.gov/pub/suppl/empsit.cpseea21.txt

6. The method here is to add up all industries that can loosely be considered “direct production.” We do the same for other sectors. Also, 10% to 20% is subtracted in order to roughly account for those employed in the direct production sector, but who are not themselves direct producers, i.e management, etc. The numbers are from the employment charts at the Census Bureau.

7. Lin Biao Long Live the Victory of People’s War! http://www.marxists.org/reference/archive/lin-biao/1965/09/peoples_war/ch07.htm

8. Serve the People A Rough Estimate of the Value of Labor. http://monkeysmashesheaven.wordpress.com/2008/07/06/blast-of-the-past-from-irtr-a-rough-estimate-of-the-value-of-labor/ albo http://trzeciswiat.wordpress.com/2010/05/20/przyblizona-ocena-wartosci-pracy/ *mininalna płaca w U$A wynosi teraz $7.25 na godzinę.

9. Prairie Fire Real versus Fake Marxism on Socialist Distribution. http://monkeysmashesheaven.wordpress.com/2009/08/05/real-versus-fake-marxism-on-socialist-distribution/

10. Prairie Fire Global Inequality or Socialist Equality. http://monkeysmashesheaven.wordpress.com/2009/05/11/global-inequality-and-socialist-equality/

11. http://www.prisoncensorship.info/archive/etext/mt/imp97/imp97b1.html

12. Lin Biao Long Live the Victory of People’s War! http://www.marxists.org/reference/archive/lin-biao/1965/09/peoples_war/ch07.htm

Leave a Reply